Menu Zamknij

Świąteczny czas…

Nie minęło wiele czasu od zmagań i emocji wystawowych, a tu pora na porządki świąteczne, zakupy, pieczenie bab wielkanocnych i malowanie pisanek. Kotom w zasadzie wszystko jedno, jakiego koloru będą jajeczka i czy baba będzie drożdżowa czy ucierana – byleby miseczki były pełne a woliera dostępna. No, może mycie podłóg niekoniecznie jest tym, co koty lubią najbardziej – łapki się na mokrym rozjeżdżają a sprzęty w tajemniczy sposób zmieniają swe miejsce. Cóż… niefajnie jest wylądować na krześle, którego aktualnie nie ma… cierpi godność i duma kota, oj cierpi…

Święta jak święta, kotom w sumie bez różnicy – pisanki, baby, mazurki, zajączek. O właśnie!!! Zajączek… Nasłuchały się koty o tym przesympatycznym stworzonku z wielkimi uszami. Podekscytowane czekały na niego, wyciągnęły ukochane zabawki i zamelinowały nawet co lepsze kąski ze świątecznego śniadania. Gościnne są wszak i chętne do zabawy, a z takim zajączkiem pyszna zabawa murowana. I co? I jajco! Zajączek wielkanocny nie przyszedł. No kto to słyszał, tak koty oszukać, no kto??? Nie ma zajączka? To go sobie zróbmy… Święta wszak to i zając być musi. A że niekoniecznie zgodny ze standardem rasy? Pfff, któż by sobie takimi drobiazgami głowę zawracał.

Norjąc 😉
Kangur
Omnia