Na Świętego Marcina gęś …jest albo jej ni ma…”.Przysłowia mądrością narodów, mawiają. Mądrze mawiają, choć jak się okazuje-niekoniecznie musi się to przekładać na życie codzienne w polu i zagrodzie, to jest w Zakamarkach i okolicach. U nas jej „ni ma”. Nie było. Trudno. Niech tam sobie gęsi i gąski spokojne życie wiodą daleko. Gęsi nie było, była za to wystawa, przyjacielskie pogaduchy, emocje wystawowe, piękne koty i jak zwykle świetna atmosfera.
Poznańska wystawa od lat wpisana w nasz kalendarz wystawowy i w tym roku spełniła nasze oczekiwania. Zakamarki wystawiły w tym roku dość silną reprezentację, w zasadzie niemal całe przeniosło się pierwszego dnia na poznańską Arenę.
W domu pozostała tylko Omnia, będąca na wychowawczym, łapiąca formę po wyczerpującym kocierzyńskim. Nasze najmłodsze dzieci pomiędzy czarowaniem zwiedzających i innych wystawców wywalczyły Yasha: Ex1, BIV, NOM, Yaspar: EX3, starsze panny: Kachiko: PH i Ropuszka czyli Iris EX 3. Ekipa dzielnie walczyła, wstydu nie przyniosła.
Drugiego dnia, oprócz kolejnej porcji czarowania, wdzięczenia się i zaczepiania wszystkich, którzy chcieli dzieciątka wymiziać, wybawić i pozachwycać się nasze maluchy zdobyły: Yasha: Ex1, NOM, Yaspar: EX2, Ropcia EX2, zaś wobec Kachiko spełniliśmy naszą wcześniejszą obietnicę o odpoczynku i przerwie wystawowej.
Dziecior sumiennie pracowała, stewardom i sędziom pomagała – to też nasz powód do dumy i radości widzieć, jak dzielnie sobie radzi i jaką ma dobrą rękę do kotów.
Dziękujemy wszystkim, dzięki którym spędziliśmy kolejne fantastyczne chwile w naszym hodowlanym życiu.
Zakamarki już od miesiąca dzielnie piszą listy do św.Mikołaja. Mamy nadzieję, że dobrotliwy święty odnajdzie nas tam daleko, bowiem 6 grudnia – jeśli wszystko się poukłada jak czekoladki w pudełeczku-będziemy w Ołomuńcu na wystawie.
Zatem – do zobaczenia.