Menu Zamknij

Witamy miot Y

W zasadzie to mogliśmy przypuszczać, że tak jak i samo randkowanie naszej damy było nieszablonowe, tak i samo przybycie na ten świat kolejnego miotu zapewni nam wiele emocji. Że o wzruszeniach nie wspomnimy.

Już tak bliżej popołudnia,  a nie bladym świtem lub głęboką nocą jak poprzednio, zaczęło się przygotowywanie do kolejnej wielkiej chwili. Tym razem nasza Y-ródka przystąpiła do aktu z lekkim rozdrażnieniem. Ta porodówka niedobra, chcę tamtą. Dlaczego ona (Kaśka) tu jest? Ja żądam, teraz i natychmiast, żeby jej nie było. Nie, jeszcze nie teraz, ja do ogrodu chcę wyjść. Nie, ogród jednak nie, dajcie mi porodówkę. Nie tą, mówię, tamtą!!! Tamtą tamtą, przecież miauuuuczę wyraźnie. I tak dalej, i tak wciąż…Oszczędzimy Wam kolejnych szczegółów, bo to jednak nieładnie przyznawać się, jak kreatywni byliśmy w wymyślaniu kolejnych epitetów pod jej adresem przeplatających się z erupcją czułości i miłości do tej futrzastej damy.

Dość powiedzieć, że w miarę szybko i bardzo sprawnie, tak pomiędzy Rozmowami w toku a Wiadomościami na świecie pojawiła się szósteczka ruchliwych Y maluchów. Dominika, jak zawsze dzielnie i sprawnie pomagała przyjmować rodzące się maluszki, ku wielkiej wdzięczności i uldze jej ukochanej koteczki.

Do teraz najmłodszy kotek Zakamarkowy Ropcia nadal jest w lekkim szoku i nijak nie może zrozumieć, co też dzieje się w Pomarańczowej Komnacie. Dziwne zapachy, dziwne odgłosy, niesprawiedliwie liczna zastawa stołowa i kusząca jej zawartość budzą jej zdumienie. Na wszelki wypadek trzyma się jednak z daleka, jedynie zerka niepewnie ukryta w połowie za framugą drzwi. Kaśka tradycyjnie powitała dzieci bez większego rozczulania się, za to z zadowoleniem (i ona dostrzegła miseczki z jej ulubiona karmą), chwilkę jej zajęło nauczenie się liczenia do sześciu, ale i to opanowała.

Tak więc wkroczyliśmy w Trzecią Erę Kocięcą w naszym Zakamarkowie, w której rządy sprawować będą i  świat przez najbliższe tygodnie nam przysłaniać: Yadore, Yaspar, Yoshka, Yaffa, Yerba i Yasha.