Menu Zamknij

Taki mamy klimat…

Cocosh

…że albo gorąco, albo zimno, albo zbyt słonecznie albo pochmurno. A i wichur coś jakby u nas ostatnio dostatek. Fakt, że wichury „latoś” to takie bardziej z importu niż rodzime, ale szkód potrafią narobić niczym nasze, słowiańskie, na własnym terenie wyhodowane pośród tych pagórków leśnych, pośród tych łąk zielonych, pól posrebrzanych żytem, gdzie bursztynowy świerzop (co to jest świerzop???)… o dzięcielinie i pale – pardon – pisać nie będziemy.

Praw przyrody pan nie zmienisz, jak mawiał klasyk i my się z klasykiem zgadzamy. Lato, jakie by nie było w końcu ustępuje miejsca jesieni-a od humorów tej panny i zapowiedzi pogodynek zależy, czy mamy piękną złocistą czy mniej udaną, pochmurną, pluchowatą, wietrzną i zimną.

Jesień kobietą jest (w sumie to wszystko jest kobietą) i zmienną do tego – z cudownie złocistej nagle stała się nam płaczącą deszczem i zawodzącą wiatrami, jakby ubolewała nad nieuchronną ciągłością przemian, z którymi jednak trudno się tak całkiem pogodzić. Jeszcze niedawno plaża, piasek, filtr trzydziestka (a nawet i pięćdziesiątka) a teraz koc, kominek i pryzmy opadłych liści.

Nasze letnie, choć gdyby tak ściśle trzymać się kalendarza- to jednak wiosenne kocięta częściowo zmieniły już apartamenty i rozrabiają w swych nowych domkach. Nadal wolny i poszukujący swej miejscówki Cocosh oraz niezdecydowana Cola brykają wraz z resztą rezydentów w Zakamarkach. Cola jeszcze się waha, zostać czy iść sobie gdzieś w dal, gdzie pokłady cierpliwości i wyrozumiałości dla jej charrrrrakterrrrku i temperrramentu będą niemal niewyczerpane czy pozostać tu, gdzie domownicy z czułą rezygnacją przyjmują jej dzikie harce i psikusy. W zasadzie to sami nie wiemy, czy w okolicznych galaktykach znajdzie się dom znoszący wszystkie jej wyskoki i pomysły. Uczciwie jednak przyznajemy, że choc charrrakterkiem i temperamentem bliżej jej do szalonego bengala czy abisyńczyka niż statecznego i zrównoważonego norwega to kochamy tą futrzastą kupkę energii bardzo bardzo. A nawet bardzo bardzo bardzo. I jeszcze bardziej. Jak Mickiewicz świerzopy (to co to jest ten świerzop???) i gryki na polach.

Futrzasta kupka energii zwana Colą będzie miała okazję zaprezentować swój wdzięk, urok i czar przed szanownym gronem sędziowskim, bowiem już 11 listopada będzie debiutować na wystawie kotów rasowych. No i zobaczymy to rumakowanie.

Jak co roku w listopadzie Poznań stanie się areną zmagań kocich piękności, dwa dni pośród kocich gwiazd, bywalców salonów i skromnych kopciuszków to na pewno niezwykłe przeżycie. Dla nas to cudowny czas i odliczamy dni do wystawy. Serdecznie zapraszamy do Poznania i do poznania naszych kotów. Bądźcie z nami na Arenie, 11 i 12 listopada, Zakamarki w tym roku reprezentować będą Yaspar, Cola oraz nasze – nienasze dzieci Paskudka i Bolt zwany Rudolfem.

Do zobaczenia 🙂

Cocosh
Cocosh